All posts filed under: Medicine

Moma Hells Kitchen and Flatiron New York Blog Advice (38 of 38)

Urlop menstruacyjny — głupota nie boli

Niektórzy ginekolodzy w Polsce i podobno nawet w Londynie zaproponowali urlop menstruacyjny – śmieję się z tego, bo każda informacja pochodząca z zachodu w polskich wiadomościach dodaje wiele punktów do wiarygodności. Czy paniom należy się dodatkowe pięć dni wolnego każdego miesiąca? Czy to kolejny wymysł feministek? „Silny ból, nieustanne krwawienie, biegunka. Tysiące kobiet w Polsce cierpi w ten sposób przynajmniej dwa dni w miesiącu. Czy powinny móc je spędzić na płatnym urlopie menstruacyjnym?” Pomysł jest moim zdaniem niedorzeczny z wielu powodów. Pierwszy z nich jest taki, że „bolesna miesiączka” jest zjawiskiem niezwykle subiektywnym. Według przeglądów literatury dotyka nawet do 95% kobiet. Każdy z nas inaczej odczuwa ból i nie ma obiektywnego sposobu ocenienia, czy panią Asię boli bardziej niż panią Hanię. Moja osobista zasada jest taka, że jeśli pacjent mówi, że boli to boli. Nie jest moim zadaniem dochodzenie do prawdy tylko pomoc osobie, która przyszła do mnie z problemem. Ból jest odczuciem subiektywnym i nie istnieją obiektywne metody jego kwantyfikacji. Obfita miesiączka jest również terminem nieprecyzyjnym. W książkach obfitość krwawienia miesiączkowego jest podawana jako …

Nie bądź potworem, lekarzu!

Lekarze i pielęgniarki są zajęci, nikt nie ma na nic czasu, służba zdrowia jest niedofinansowana. Czy w takich warunkach jest jeszcze miejsce na życzliwość? Czy to fanaberia, o której powinniśmy zapomnieć i zająć się poważniejszymi sprawami a zamiast dziękuje i proszę wydawać krótkie polecenia i liczyć na posłuszeństwo pacjenta? Nie bądź potworem, lekarzu! Ostatnio w warszawskich tramwajach pojawiły się reklamy w humorystyczny sposób opisujące różne rodzaje aspołecznych zachowań podróżujących. Są Ci, którzy rozmawiają za głośno przez telefon, ci, którzy nie wypuszczą cię z tramwaju na przystanku, bo zastawiają swoją osobą przejście. Pomyślałam, że można by stworzyć taki wykaz zachowań lekarzy i innych pracowników służby zdrowia. Będąc teraz w Polsce, parę razy musiałam udać się do lekarza i mimo tego, że były to wizyty prywatne spotkałam się z kompletnym brakiem życzliwości i miłego traktowania. Czy wymagam za dużo? Czy Polacy są naturalnie mniej życzliwym narodem niż Brytyjczycy i z tego wynika tak częste niemiłe traktowanie w polskiej służbie zdrowia? Czy w gabinecie lekarskim powinnam liczyć jedynie na rzetelne informacje a grzeczność lekarz ma prawo zostawić za …

24h z zycia lekarki w UK

Grey’s Anatomy w realu

Niebieskie piżamki, strzelające spojrzenia znad kart pacjenta skierowane do przystojnego urologa, kilometry korytarzy, które dłużą się w nieskończoność, kiedy biegniemy do zatrzymania akcji serca. Czy życie młodej lekarki w UK wygląda jak Grey’s Anatomy? Czy lekarze są tak przystojni, jak Mark Sloan i (śp.) McDreamy? Czy zaczynamy dzień od powiedzenia: It’s a beautiful day to save lives? Przekonajmy się. Jak wygląda praca młodego lekarza w Wielkiej Brytanii Teoretycznie nie jestem jeszcze lekarzem, ale złożyłam już podanie o rejestrację w General Medical Council i zdałam egzaminy. Właśnie skończyłam pierwsze trzy tygodnie stażu w szpitalu, gdzie wykonuję te same obowiązki co lekarze na poziomie Foundation 1 (od razu po studiach). Krótka uwaga: we wpisie będę używała angielskich słów, bo nie znam medycyny w języku polskim i zbyt długo zajęłoby mi szukanie polskich odpowiedników. Proszę o wyrozumiałość. Jestem na oddziale, który nazywa się Acute Assessment Unit. Pacjenci trafiają do nas dwiema drogami: są bezpośrednio kierowani przez swojego lekarza pierwszego kontaktu, który wcześniej dzwoni do szpitala, żeby przedyskutować przypadek danego pacjenta i wysyła go z listem i wstępnym rozpoznaniem …

Nic dwa razy się nie zdarzai nie zdarzy.

Rozmowy o lemoniadzie na łożu śmierci

Śmierć jest aktywnym procesem. Zaczyna się zwykle, zanim ktokolwiek jest w stanie to zauważyć. Nawet umierająca osoba tego nie wie, chociaż może mieć przeczucie. Jedzenie przestaje smakować, potrzebuje go coraz mniej. Musi przypominać sobie, żeby się nawadniać. Śpi coraz dłużej, zmęczenie ogarnia ją pierzyną snu. Waga ciała spada i spada, niknie w oczach. A oczy rosną, niedługo zajmą połowę jej twarzy. Nie potrafimy wytłumaczyć wielu wydarzeń, które maja miesjce, kiedy osoba umiera. Pokazuje to, jak bardzo psychika człowieka oddziałuje z fizycznością. Jedna rzeczywistość przeplata się z drugą w niezrozumiały jeszcze dla nas sposób. Warkocz życia. Znam przypadki, kiedy umierająca osoba czekała na pewne wydarzenie. Wiedziała, że nie może umrzeć wcześniej. Ludzie na ziemi jeszcze jej potrzebowali. Chciała zobaczyć nowo narodzonego wnuka. Nowe życie, które zajmie jej miejsce w sercach bliskich ludzi. Ojciec, który czekał, aż zobaczy córkę idąca do ołtarza z silnym ramieniem u boku. Matka, która chciała poprowadzić syna pierwszego dnia do szkoły. Koniec neurochirurga Paul Kalantihi, trzydziesto-paroletni neurochirurg ze Stanford University, który zmarł na raka płuc, pisze o wyborze, którego musiał dokonać, kiedy …

hello-my-name-is-malgosia

#hellomynameis

Zaczęło się od strasznego zmęczenia. Codziennie po południu musiała się zdrzemnąć, co noc zmieniała piżamę na suchą, bo budziła się zlana zimnym potem. Pojechali z mężem na wakacje do Los Angeles. W samolocie zaczął boleć ją brzuch. To pewnie przez to jedzenie, pomyślała. Wzdęcia, nic więcej. Przez pierwsze dni urlopu bóle nie ustępowały, coś ciągnęło ją w podbrzuszu, jakby kolka. Czasem musiała przystanąć i poczekać aż ból minie. Nie chciała nikogo alarmować. Następnej nocy zaczęła krwawić i nie umiała przestać. Nic nie pomagało. Była lekarzem na ostatnim roku specjalizacji, co prawda z geriatrii, ale zaczęła powoli łączyć kropki, a obraz jaki się pojawiał był czymś, czego nigdy nie spodziewała się zobaczyć. Nie w wieku trzydziestu lat. Wieczorem pojechali na amerykański oddział ratunkowy. Zwyczajem zza drugiej strony Atlantyku, zrobiono jej wszystkie badania. Była przerażona. Nie chciała zgodzić się na rezonans. Kiedy przejeżdżała przez pierścień wielkiego magnesu jej elektrony posłusznie pofrunęły ku górze, a nadzieja spadła ku podłodze. Wiedziała co będzie dalej. Zaawansowana sarkoma, wyjątkowo złośliwa. Z perspektywy łóżka szpitalnego Wróciła do domu do Wielkiej Brytanii i …

medic diaries 2

Miej trochę wstydu, kobieto!

Panowie: jesteście ludźmi rodzaju męskiego. Czy jest jakiś aspekt bycia mężczyzną, który uważacie za odrzucony przez społeczeństwo? Za temat tabu, o którym lepiej nie wspominać z obawy o wprawienie rozmówcy w zakłopotanie? Temat którego lepiej unikać, nie nazywać go po imieniu, w reklamach na jego temat kłamać, a w pytaniu o samopoczucie odpowiadać wymijająco. Nie? To pewnie dlatego, że nie miesiączkujecie. Mimo tego, że dotyczy to połowy ludzkości, nie mówi się o tym. Kiedyś było to uznawane za czas nieczysty, po którym kobieta musiała poddać sie rytuałowi obmycia, uwaga, nie tylko fizycznego, ale rownież duchowego. Kiedy byliśmy rok temu na Bali przed wejściami do świątyń stały wielkie znaki informujące, że kobiety w czasie menstruacji mają wstęp wzbroniony na teren świątyni. Koleżanka muzułmanka powiedziała mi, że kiedy ma się okres w czasie Ramadanu, trzeba odrobić czas postu po skończeniu świętego miesiąca, bo poszczenie w czasie miesiączki się nie liczy. Co więcej, kobieta w czasie menstruacji jest na tyle nieczysta, że nie powinna nawet czytać lub dotykać Koranu. No cóż, już taka się urodziła, widocznie tak miało …

medic diaries 1

Przychodzi Polak do lekarza

W naszym domu słuchamy Trójki. Między łykami kawy i kęsami bajgli z bekonem możemy posłuchać o nowych suplementach magnezu, o magicznych kapsułkach, które ulżą wątrobie po niedzielnym obiadku i (moje ulubione) nowinkach w dziedzinie leczenia hemoroidów.   Ostatnio przy okazji kupowania biletu dobowego przy dworcu Wschodnim zauważyłam stosik gazet pod tytułem „Jak interpretować EKG serca” oraz „Ty i Twoja tarczyca”. Nie ma wątpliwości, że jako naród jesteśmy największymi hipochondrykami w Europie. Z moich obserwacji zachowań pacjentów różnych narodowości wynika, że Polacy nie ufają swoim lekarzom i bardzo lubią się leczyć na własna rękę. Często polski pacjent zaskakuje mnie swoją wiedzą medyczną, ale nadal jest ona mocno zabarwiona wierzeniami na temat leczenia, które nie są poparte dowodami naukowymi. Jest to wiedza, która przekazywana z pokolenia na pokolenie, czasem zabobonna, a nawet niebezpieczna prowadzi tylko do frustracji pacjenta i wzbogacenia się koncernów farmaceutycznych. Poniżej opisałam kilka przykładów, z którymi spotykam się na co dzień, zwykle wyłącznie u polskich pacjentów. (Mimo tego, że mam wykształcenie medyczne, poniższy wpis nie jest poradą lekarską i nie powinien zastępować wizyty u …

El beso de la muerte Barcelona (5 of 7)

Pocałunek śmierci

Ostatnie pięć lat zapisze się w mojej pamięci w obrazach, których nie chcę albo nie będę mogła zapomnieć. Dziś opiszę moje bliskie spotkania ze śmiercią. Za każdym razem oddziaływała na mnie bardzo mocno. I mam nadzieję, że nigdy nie stanie się dla mnie obojętna, mimo że całkiem możliwe, że będzie moją codziennością. 1. Pierwsza sekcja zwłok. Dwie części ciała zawisły po lewej i prawej stronie metalowego stołu, podświetlone jak gwiazda estradowa, otwarte jak książka. I puste w środku. Wszystkie narządy ułożone i metodycznie pokrojone. Białe gumowce lekarza patologa pomalowane w drobne czerwone kropeczki organicznej farby. Lekarzem była młoda atrakcyjna blondynka. Odrzucała kucyk do tyłu i odgarniała jedno pasmo włosów, które uparcie zasłaniało jej lewe błękitne oko. Wykonywała swoją pracę z fascynacją, która przyprawiała mnie o mdłości. A jednak była zaraźliwa. Mężczyzna w średnim wieku. Zaczęliśmy od płuc, potem obejrzeliśmy dokładnie serce. Pęknięte. Nie jego jedyne na świecie, ale prawdopodobnie jako jeden z niewielu umarł z tego powodu. Śmierć pocałowała go w czoło, a włókna mięśnia rozdzieliły się powoli i zaczęły przeciekać. Siedział wtedy na wersalce, …

the medic diaries copy

Jakim chcę być lekarzem?

Wczoraj zostałam lekarzem. Nie będzie więcej egzaminów, esejów i przypadków choroby do opisania. Nie przedstawię się już jako studentka medycyny. Moja bezpieczna zasłona znikęła w momencie kiedy przeczytałam e-mail, że się skończyło. Paru mądrych ludzi ze starego szkockiego uniwersytetu usiadło przy ciężkim drewnianym stole i postanowiło, że mogę dostać dyplom. Tak to sobie wyobrażam. Dziś jestem pełna nadziei i siły. Mam juz pracę, juz wiem, że w Szkocji i mniej więcej w którym szpitalu. Chcę zapamiętać ten moment i to co czuję. Będę go sobie przypominać 4 godziny przed końcem nocnej zmiany, kiedy oczy same się zamykają, a pager nie przestaje dzwonić. Miałam osiem lat, żeby to przemyśleć. Chcę być lekarzem odważnym, który podejmuje decyzje z myślą o dobru pacjenta, a nie że strachu o swoje dobre samopoczucie. Chcę, żeby pacjenci znali moje imię i czuli, że jestem tu po to, żeby odpowiedzieć na ich pytania. Chcę być na jednym poziomie oczu z każdym z kim rozmawiam. Chcę, żeby moja wiedza była świeża i pomocna w podejmowaniu decyzji. Chcę być jej kreatorem, a nie tylko …

womans day

Wszyscy jesteśmy kobietami.

Każdy z nas kiedyś był kobietą. Tak już działa ten świat. Po połączeniu gamet płód zaczyna rozwijać się, aby stać się kobietą. W pewnym momencie zalewa go fala testosteronu i nadaje męski wygląd temu, co miało być kobiece w założeniu natury. Chromosom Y czujnie czeka na swój czas, żeby zacząć działać. Kiedy już zacznie często nie może skończyć, do perfekcji opanował sztukę perswazji. Jedna molekuła ze sterydowym pierścieniem w swojej strukturze, która zmienia codziennie losy świata. Pierścień, który rządzi wszystkimi, ten jedyny, który daje jego właścicielom więcej pewności siebie, głębszy tembr głosu i dłuższy palec serdeczny od wskazującego. Większe wynagrodzenie, prawo do głosowania i decydowania o swoim życiu. Często pierwszeństwo do edukacji i łatwe odejście od odpowiedzialności, nawet jeśli kolejny Y został przekazany kolejnej istocie, która już nigdy nie urodzi się kobietą. Jak wyglądałby świat, gdyby Y nie miał takiej władzy? Czy byłby światem harmonii, czułości i inteligencji emocjonalnej zamiast agresji, władzy i popędu seksualnego? Dlaczego ścieżki historii naszego gatunku są wyznaczane przez zlepek węgla, wodoru i tlenu. Czy bez niego nie mielibyśmy szansy na …